wtorek, 16 lutego 2021

MOJA WIELOBARWNOŚĆ

 


Skąd się wzięła moja tęczowość - ­ kolorowość w moim życiu? - pytają mnie znajomi.

Zaczęłam sobie analizować, przypominać.

Szukanie koloru zaczęło się w garderobie.

Wielki niedobór kolorystyczny miałam w dzieciństwie, ze względu na czasy panujące w Polsce. Każdy wie jak było.

Smutne ubranka i fasony. Moja mama ubierała mnie na granatowo-niebiesko, a moją siostrę na czerwono.

Jak ciocia z RFN-u przysłała turkusowo-różową sukieneczkę i różowe sandałki, to myślałam, że mi te brązowe oczęta wyskoczą z oczodołów.

Fascynowało mnie wszystko, co wykazywało intensywność kolorystyczną.

W szkole podstawowej byłam wpatrzona w koleżankę ubraną w intensywnie żółtą kurteczkę, turkusowy szalik, różową czapkę i śnieżno-białe kozaczki. Czułam wtedy wielki ból, smutek, a może nawet i zazdrość z powodu braku kolorowych ubranek. W tej szarej rzeczywistości tęskniłam za kolorami........

Przeszłam fazę hipisowską, a potem czarnego buntu, a następnie blado-różowego vintage, ale zawsze w szafie było coś wielobarwnego.

Po 40-tce rozpoczęłam powoli wchodzić w fazę kolorowości. Szafa zaczęła się zapełniać w intensywne barwy. Ja też zaczęłam być bardziej szczęśliwa, bardziej zdrowa, bardziej spokojna. Zajmowałam się swoim rozwojem, kształceniem  oraz zakochałam się w Michale, czyli Miśku.

Przełomem był wyjazd na Bali, gdzie zobaczyłam, co to naprawdę znaczy moc koloru. Nawiozłam sobie batikowych szat, biżu, szali i innych fatałaszków.

I od tego momentu zaczyna się mój szał kolorystyczny. Moje mieszkanie również zmieniło kolorystykę i styl. Lampiony, światełka, miliony kolorowych poduszeczek, pościele, gadżety, projektor wyświetlający kolorową zorzę polarną na suficie. Udekorowałam swój rower w tęczowe girlandy i kwiaty. I tak sobie pomykam w tym jebnięciu kolorystycznym, na które bardzo pozytywnie reagują dzieci i starsi ludzie.

Ubieranie się w tęczowe szaty ma pozytywną stronę - nie trzeba robić make-upu, ponieważ zawsze się dobrze wygląda, nawet na mega kacu hiihihih

Kocham tą intensywność barw, czuję się w niej bezpiecznie i bajecznie. Ogólnie magia hihiihih 

Dzięki przebywaniu w mojej barwności mogę przez chwilę mieć odskocznię od syfu, zła, szarości i brzydkich energetycznie ludzi.

Zauważyłam, iż w krajach, gdzie świeci słońce ludzie ubierają się bardziej kolorowo (Kuba, Brazylia, Hawaje, Afryka, Indonezja, Włochy, Hiszpania, Indie), a w Europie trochę słabo z ­nasłonecznieniem i dlatego ludzie są markotni i narzekający pomimo otaczającego ich luksusu materialnego.

Ja śnię nawet wielobarwnie, aczkolwiek miewam też szare koszmary. Moja niesamowita wyobraźnia pokazuje mi światy, wieloświaty w których można doświadczać innych barw. Wszystko jest tam  wypełnine wielokolorowym, brokatowym światłem, które jest obecne wszędzie.

Ja wielobarwność noszę w sobie i się nią wyrażam. To jest moje wnętrze.

Kolor do moja siła!

Dla mnie na Ziemi jest za mało barw, normalnie bieda kolorystyczna !!!!! Oj bieda !

Ale moja tęczowość nie przejawia się tylko w ubraniu, czy też w mieszkaniu.

 

 

Wielokolorowość jest u mnie wielopoziomowa i wielofunkcjonalna.

Korzystam z całej palety barw emocji. Jak jestem w radości, to cieszy się cały świat, jak w smutku to płacze całe niebo, jak we wkurwie to drży cała Ziemia. Nawet jak mi się zachce, to jestem złośliwa, także o ......

Moje poczucie humoru jest od absurdu poprzez inteligentny żart, po wulgarny stand up. Ogólnie bardzo dużo rzeczy mnie bawi, rozbawia, zaciesza.

Nie mam problemu z komunikacją i przebywaniem ze starszymi ludźmi, dziećmi zdrowymi i niepełnosprawnymi, z panem Mietkiem z budowy, z ciocią Krysią, z profesorem Miodkiem, czy też Krystyną Jandą, albo kosmitą.

Nie jestem objęta ograniczeniem jedzeniowo ­ piciowym. Nie mogę powiedzieć, że jestem wegetarianką czy też weganką, ponieważ czasem zjem rybę albo owoce morza i noszę skórzane buty, jem jajka i sery, a czasem zdarza mi się ugryźć kiełbasę jak mi się zachce... Pije herbaty ziołowe, soki, kawę, kakao oraz fikuśne alkohole...............

Oglądam prawie wszystkie gatunki filmowe ­ kostiumowe, westerny, kryminalne, fantastyczne, o więźniarkach i seryjnych mordercach, dramaty psychologiczne, bajki oraz filmy obyczajowo - ­ familijne.

Mam szeroki wachlarz zainteresowań, że to tylko google o tym wiedzą hihihi. Na przykład raz czytam, co tam słychać w kosmosie, albo o nowych technologiach i eksploracjach, o życiu pandy, kim jest miodożer, o nowinkach psychologicznych albo badaniach naukowych, o tym jak zrobić make up w 5 minut albo zupę czosnkową, jak wpływa kolor różowy na więźniów, o efekcie zorzy polarnej, jak zbierać zioła, tudzież oglądnę poczynania atropologiczne brata J. Piłsuckiego, zainteresuję się biografią hip ­ hopowca itd.............. a czasami jest tak, że nic mi się nie chce wiedzieć.

Wchodzę w różnego rodzaju kreację typu wylewanie farb na płótno, malowanie kół, robienie wianka, kolażowanie, farbowanie tkanin, robienie biżuterii, malowanie intuicyjne, tworzenie mandali, robienie kosmetyków, środków czystości, obklejanie pudelek albo skrzyneczek techniką decoupage, gotowanie egzotycznych dań, zbieranie ziół, robienie roślinnych kadzideł, pisanie bloga i tworzenie bajek.....................

Manifestacja kolorystyczna podkreśla moją rożnorodność i wyjątkowość na planecie Ziemia.

Intensywnośc barw, która objawia się na zewnątrz mnie jest tarczą chroniącą mnie przed niesprzyjającymi mi energiamii. Tak więc wielu ludzi do mnie nie podchodzi, ponieważ myśli, że jestem jebnięta ihihihihihih 

Moja szeroko pojęta wielobarwność polega na tym, że umiem się odnaleźć w różnych miejscach, dziedzinach, komunikacjach, kreacjach, relacjach, sytuacjach i wyszukać, coś dobrego dla siebie.

Może, kiedyś moja tęczowość uratuje ten szary świat przed mrokiem........................